Jeszcze moment.
Jeszcze tylko chwila i miną dwa lata od dnia, w którym przytuliłam go po raz pierwszy.
Pamiętam jak bardzo bałam się porodu i późniejszego macierzyństwa - tego, czy będę umiała go ubrać, wykąpać, obciąć te małe paznokietki, czy poradzę sobie z płaczem, który może oznaczać wszystko, bo przecież mały nie powie, co jest nie tak.
Była jeszcze jedna rzecz, której przeraźliwie się obawiałam - powrót do pracy, a co się z tym wiąże oddanie K. do żlobka.
W sumie taka kolej rzeczy, ale, czy nie przeraża to każdej z nas?
Ten moment, w którym po roku czasu, po 365 dniach spędzonych wspólnie praktycznie bez przerwy, musimy oddać nasz największy Skarb w obce ręce?
Pierwsze dni żłobka obydwoje przeżywaliśmy bardzo ciężko, płakałam i ja i K. Pamiętam, że miałam wtedy ochotę rzucić wszystko i zostać z nim w domu - na co oczywiście pozwolić sobie nie mogłam.
Po miesiącu było już łatwiej, ja przyzwyczaiłam się do tego, że znów muszę spędzać 8 godzin w biurze, a mały pokochał żlobek, a przede wszystkim towarzystwo innych dzieci.
A dziś? Dziś jest to już naszą codziennością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz