Jeszcze niedawno zastanawiałam się czy to jego rączka, czy nóżka wypina się tak z mojego brzuszka.
Jeszcze 'kilka dni temu' Kacper miał być Majką, a ja płakałam ze strachu przed porodem.
Jeszcze trzy miesiące temu narzekałam na nadmiar wolnego czasu.
Dzisiaj Mały kończy 8 tygodni, o porodzie nie pamiętam, a czasu i możliwości, żeby zrobić coś dla siebie -BRAK.
Jestem mamą.
Dzisiaj nie wyobrażam sobie dnia bez jego uśmiechu, płaczu, tych uroczych odgłosów, które z siebie wydaje. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby go koło mnie nie być. Dzisiaj widzę, że macierzyństwo, to najpiękniejsze, co może spotkać kobietę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz